czwartek, 9 czerwca 2011

pracowity letni weekend



Nareszcie udało mi się zrealizować swój plan, nie ukrywam długo się do tego zbierałam ale efekt końcowy jest naprawdę zadowalający. Dzięki pomocy mojej połówki w końcu pomalowałam ściany w kuchni… oczywiście na biało-trochę mi zajęło przekonanie go do tego koloru ale w końcu zmiękł... ale wato było!



To oczywiście zmotywowało mnie do dalszej pracy. I tak oto moje stare kluczy zyskały piękny wygląd. I tak jak zamierzałam umieściłam je w starej ramie.





W między czasie znalazłam u taty w garażu starą kłódkę- ona również wymagała renowacji. Ale to jeszcze nie koniec-brakuje tylko półki ze starą wagą. Ale nie wszystko na raz.



Musiałam przecież znaleźć czas na swój ogródek w którym wyrosły mi piękne peonie.



Uwielbiam te kwiaty- ich puszysty kształt, delikatny kolor i obłędny zapach.



W czasie ogrodowych prac zaprzyjaźniłam się również z niektórymi zwierzątkami, które u nas mieszkają.



A teraz pracuję nad doniczkami. Efekty niebawem.