I założę się, że nie tylko ja tak mam. Idę do sklepu po jedną konkretną rzecz a do domu przychodzę z kilkoma, których wcale w planach nie miałam… Ale to chyba taka kobieca cecha!
Materiały postanowiłam od razu wykorzystać. Co prawda trochę czasu mi to zajęło ale dziś mogę pochwalić się efektem. Oto kolejna Tilda, tym razem w czerwieni. Moja „ulubiona” ciocia ma piękną, dużą kuchnię, gdzie jest wiele dodatków w czerwonym kolorze. Myślę, że nowa szmaciana lala szybko się tam zadomowi!
Pozdrawiam ciepluto
Piękna ;) Cudne kapciochy ma ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko ;)
Swietna jest i juz taka swiateczna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
bardzo ładna i kolorki bardzo fajnie dobrane.sliczna.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam